17 lutego 2013

Beata Pawlikowska "Blondynka, jaguar i tajemnica Majów" -


książka dla ciekawych świata



Kim jest Beata Pawlikowska, wie chyba każdy – podróżniczka, pisarka, miłośniczka języków obcych i ilustratorka książek. Jednych zachwyca, innych denerwuje, ale mało kogo pozostawia obojętnym.
I to dotyczy też jej cyklu opowieści z podróży „Blondynka…”.
Tym razem Blondynka zabiera nas w podróż do Gwatemali, jednego z najniebezpieczniej- szych krajów świata.  Omijając najpopu- -larniejsze szlaki turystyczne dociera do  zakątków, gdzie stare indiańskie tradycje to zwykła codzienność, a nie specjalne przedstawienie dla turystów.



Książka jest bardzo osobista, pełna sugestywnych opisów, dzięki którym można poczuć zapach świeżej tortilli przygotowywanej o świcie na targowisku w Chichicastenango       i    zamarzyć  
o gwatemalskim przysmaku chapulin czyli pieczonych, chrupiących świerszczach. 
Mi ten sposób narracji pełen odczuć autorki odpowiada, ale niektórych może pewnie drażnić.
Pawlikowska ma lekkie pióro, pisze z pasją i dowcipnie. Chociaż muszę przyznać, że miejscami ten humor jest może nieco zbyt wymuszony. Całość jednak jest spójna,  a hiszpańskie wstawki dodają książce smaczku

Wspólnie z Blondynką tropimy tajemnice Majów, odkrywamy prawdę na temat Atlantydy,  Kryształowych Czaszek, obchodzimy gwatemalską Wielkanoc, poznajemy tytułowego jaguara  
i odbywamy szaloną podróż miejscowym autobusem do stolicy kraju. Całość uzupełniają niesamowite zdjęcia wykonane przez samą autorkę, a fakt że na niektórych  pojawia się we własnej osobie jest miłą niespodzianką. Moim ulubionym jest zdjęcie piskląt w kolorach tęczy - nazwanych przez podróżniczkę „dziećmi kosmicznej kury”. Chociaż przyznam, że gdy dowiedziałam się w jaki sposób zyskują te barwy to mój zachwyt zmienił się we współczucie. Ale czemu, to już musicie przeczytać sami.

Dzięki tej książce mamy okazję odbyć podróż, na którą większość z nas pewnie nigdy  się nie odważy i chociaż niektóre z opisanych przygód są pewnie zmyślone, to absolutnie nie przeszkadza to w czerpaniu przyjemności z czytania.


Recenzja bierze udział w konkursie „Czytanie: 802% normy” http://www.koobe.pl/121,a,konkurs-dla-blogerow.htm

3 komentarze:

  1. Oby książka była tak dobra jak jej recenzja. Pawlikowska może czuć się zagrożona!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. czemu kurczaki były kolorowe? interesujące! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy24/2/13 13:37

    chętnie wybiorę się w tą książkową podróż w czasie naszej ponurej, polskiej zimy!

    OdpowiedzUsuń