30 czerwca 2013

27 czerwca 2013

Mówiłam

sobie, że fakt iż ten adres znają osoby, które znam lepiej lub gorzej realnie, nie ma znaczenia, bo nie ma cenzury. Ale to nieprawda. Zaczęłam się jednak cenzurować, analizować i rozważać. Ale tak dalej być nie może, bo to zupełnie bez sensu. Tak więc wyjścia są dwa:
a. wyprowadzam się stąd
b. przestaję się kontrolować

Jeszcze się nie zdecydowałam, które rozwiązanie wybiorę. Więc póki co piszę.

07 czerwca 2013

Jeśli

ja jestem taka rozczarowana moją kuzynką to co muszą czuć jej rodzice??
Czy o takim życiu dla niej marzyli, gdy posyłali ją na lekcje francuskiego, jazdę konną i mówili, że świat stoi przed nią otworem i może zostać, kim tylko zechce? No to została. Panią z monopolowego, 25letnią rozwódką z nieobronioną, bo nienapisaną magisterką i pożyczonymi ode mnie 5zł na chleb.

Złośliwy

chichot losu. No bo jak inaczej nazwać anginę, która się rozgościła w moim gardle dwa dni przed wyjazdem w Bieszczady? Grrrrr. Gardło płonie żywym ogniem, zatoki robią zapasy. Ogólnie dupa.

02 czerwca 2013

Całe

życie mieszkam w Krakowie. Chodziłam tu do szkoły, studiowałam, znalazłam pierwszą, drugą i trzecią pracę. Kolejnej pewnie też będę tutaj szukać. I chociaż czasem zastanawiam się, jakby to było nie-mieszkać w Krakowie to te myśli nie wchodzą nawet w sferę marzeń. Nie jestem takim typem, ja zapuszczam korzenie, przywiązuję się do miejsc, zapachów, klimatów i przede wszystkim ludzi. A do tego jestem tchórzem. Dlatego z podziwem patrzę na P., który spakował plecak, walizkę i wczoraj adres krakowski zmienił na gdyński. A ponieważ to nie była pierwsza taka zmiana to coś mi mówi, że nie będzie to też ostatnia;)

Ten

tydzień obfitował w głębokie rozmowy, trudne zwierzenia, milczenie bez skrępowania i uśmiechy ulgi. Lubię być dobrą przyjaciółką. Lubię słuchać, chociaż z moją wybitną skłonnością do mówienia jest to czasem trudne. K. nazywa mnie opowiadaczem i to jest chyba trafne określenie. Słowa same płyną, historie cisną się na usta. Gdy nic nie opowiadam moje otoczenie zaczyna się niepokoić. Przeciągające się milczenie oznacza doła, im bardziej uparcie myślę tym dół jest głębszy...