30 listopada 2013

W

pracy na open space wcale najbardziej nie wkurza mnie tłum ludzi, który ma się cały czas wokół siebie. Można jakoś przywyknąć. Do szału doprowadza mnie temperatura w pomieszczeniu. Spędzam przy biurku 8h. Średnio przez 6h jest mi za ciepło. Moja wrażliwa na przegrzanie skóra czerwienieje, swędzi, boli mnie głowa i jestem rozdrażniona. I nie mogę zrozumieć, dlaczego zawsze ważniejsze jest to, że komuś jest zimno, a nie że mi jest za gorąco. Grzanie jest włączane bez pytania, o przewietrzenie zawsze trzeba prosić, a i tak bardzo często pada odpowiedź, że "nie można". Latem jest ciężko, ale zimą wcale nie jest łatwiej. Jestem w mniejszości, ale to nie oznacza, że mam się przez większość dnia męczyć! W końcu chcę tylko temperatury pokojowej, a nie panującej na Karaibach. Czy to jest naprawdę tak dużo??

25 listopada 2013

Od

dawna mówię głośno swoje zdanie. Nie mam problemów z powiedzeniem, że coś mi się nie podoba, że się z czymś nie zgadzam, że coś jest źle. Nie zawsze tak było. Całe lata milczałam i dusiłam wszystko w sobie. Byłam grzeczna i miła. Gdy się człowiek nie boi mówić, co myśli żyje się łatwiej. Ale od jakiegoś czasu myślę, że powinnam częściej trzymać język za zębami i siedzieć cicho, bo w końcu sobie napytam biedy..

09 listopada 2013

Niedawno

ktoś mnie zapytał, czy jestem szczęśliwa. Odpowiedziałam, że nie jestem nieszczęśliwa a to już dużo. Parę razy w życiu stan, w którym nie jest się nieszczęśliwym wydawał mi się mi się tak nieosiągalny, że doceniam go dużo bardziej niż przeciętny człowiek i dużo więcej dla mnie znaczy.
Bywam szczęśliwa. Zwłaszcza, gdy nie myślę o tym, czego nie mam, a skupiam się na tym, co mam. I tak się nawet zastanawiam, czy na pewno te wszystkie rzeczy, o których marzę na pewno dałyby mi szczęście. Szczera analiza wykazała, że jednak nie wszystkie, niektóre się po prostu przedawniły, ale większość pozostaje na liście. Nie marzę o cudach ani  rzeczach niemożliwych, a jednak z jakichś względów nie są możliwe. Może to wina losu, może przypadek zdecydował, a mój brak odwagi i wiary w siebie był tym gwoździem do trumny. Innym mówię, że póki żyjemy wszystko może się zdarzyć... Może sobie też tak powiem...