30 listopada 2012

Mówią,

że po siedmiu chudych latach przychodzi siedem lat tłustych. Moje tłuste lata chyba trwają u kogoś innego, bo na pewno nie widziałam ich u mnie.

28 listopada 2012

Dwie

twarze, dwa światy, dwie mnie. Znowu dzień zaczyna się dzielić na  nierówne części. W pracy koncentracja, żarty, uśmiech. Po pracy zniechęcenie, zakręcenie, za dużo myślenia. Powinna mi się zapalić lampka ostrzegawcza? A może żarówka się spaliła...

23 listopada 2012

Łatwiej


porozmawiać a nawet umówić się z matką trójki dzieci niż młodą mężatką. No do czego to doszło:]

20 listopada 2012

Jak

to jest nie mieć połowy serca? Jak to jest wiedzieć, że nie ma się połowy serca?  Jak żyć ze świadomością, że lewa część serca praktycznie umarła?  Nie jestem nawet w stanie wyobrazić sobie, co czuje mój tato budząc się każdego ranka z tą świadomością. Widzę jak płacze, trzeci raz w życiu widzę jak płacze. "Wszystko będzie dobrze" nie przechodzi mi przez usta. Słowa więzną w gardle. "Będzie lepiej" mówię z nadzieją. I sama też bardzo chcę w to wierzyć.

18 listopada 2012

Tak

jak się spodziewałam. Wuj Andrzej nim się ze mną przywitał zdążył zapytać, kiedy ślub i stwierdzić, że teraz to jestem naprawdę gruba:] I ktoś się dziwi, że nie lubię rodziny ojca???????

05 listopada 2012

Do

czego pasuje ketchup? Do kanapki z żółtym serem i do zapiekanki z pieczarkami. To na pewno. I jeszcze do parówki i pizzy. Ale jak go nie ma, to nie płaczę. Okazuje się jednak, że od ketchupu można się uzależnić i to tak, że bez niego jedzenie jest bez smaku. I trzeba go dodawać do pieczonej nóżki kurczaka, jajka, ziemniaków, ryżu, makaronu... Gdy widzę As., która bez tej czerwonej papki żyć nie może i zawsze ma w pracy schowany jakiś zapasik, to myślę sobie, że traci tyle pysznych smaków, że omija ją kulinarny raj. Co jakiś czas czuję się w obowiązku sprowadzić ją na dobrą drogę, ale skutek jest żaden. Ketchup rządzi twardą ręką i nie odda łatwo swojej wiernej fanki.

04 listopada 2012

Pierwsza


leniwa niedziela od 2 miesięcy. CAŁA tylko dla mnie:) I wciąż czekam na krasnoludki, które uporałyby się z moim bałaganem. Ale chyba wszystkie poszły sprzątać gdzie indziej:(