24 kwietnia 2013

Gdy

patrzę na moją kochaną babcię, myślę że starość jest straszna. Wcale nie wygląda jak w filmach, gdzie para staruszków trzyma się za ręce i przegląda album ze zdjęciami uśmiechając się do siebie czule. Dużo łatwiej jest się pogodzić z zniedołężnieniem ukochanej osoby niż z tym, że okropny potwór kawałek po kawałku kradnie jej pamięć, miesza we wspomnieniach i niszczy zdrowy rozsądek. A najgorsza jest świadomość, że nic można zrobić, żeby tego potwora powstrzymać... Czasami ciągłe szukanie schowanych przez babcię rzeczy, pieniędzy, dokumentów mnie irytuje, czasami śmieszy. Czasami się wściekam, bo przecież tyle razy mówiliśmy, żeby nie chowała, a czasem chce mi się płakać. Dziś szukałam 12 rolek papieru toaletowego. Sama myśl, że można skutecznie schować 12 rolek jest już zabawna, ale szukanie ich to jak szukanie igły w stogu siana, bo tak naprawdę mogą być.... wszędzie;) Ale się znalazły; były ukryte w bardzo oczywistych miejscach: w pościeli, pod ręcznikami, obok ryżu, w komodzie, w starej pralce w łazience.
Z niepokojem myślę o dniu, kiedy już nie będzie mogła mieszkać sama, a nawet zostawać sama w ciągu dnia.
Gdy zamykam oczy widzę, jak babcia trzyma mnie mocno za rękę i idziemy brzegiem morza zbierając muszelki. I jak po  koszmarnie długim spacerze piję w kawiarni herbatę ze spodeczka, a babcia mówi, że to magiczny napój tylko dla dzielnych wędrowników i sobie też nalewa na spodeczek;) I jeszcze gdy mam 9 lat i wymuszam na niej pewną obietnicę i jak ze łzami w oczach obiecuje mi, że nie pozwoli rodzicom nigdy więcej wysłać mnie do sanatorium. I rzeczywiście nie pozwala:)
Nie każdemu trafia się taka fajna babcia, jestem zdecydowaną szczęściarą:))) Tylko tak ciężko jest patrzeć jak kochana osoba  stopniowo znika a jej miejsce zajmuje uparta, drażliwa, chwilami obca kobieta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz