żołądek już nie toleruje ketanolu. Kręgosłup wciąż go kocha. Ostatnio nie ma dnia bez prochów. Ból wije się od szyi, zakręca pod łopatką, potem prosto aż do mety - kręgosłupa lędźwiowego. Gdy nie może wyhamować zahacza jeszcze o biodro. Na środkach przeciwbólowych chodzę, siedzę, stoję. Bez nich mogę tylko leżeć w bezruchu na prawym boku, wtedy nawet oddychanie sprawia ból.
Znowu boję się, co będzie dalej....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz