30 grudnia 2012

Mój

żołądek już nie toleruje ketanolu. Kręgosłup wciąż go kocha. Ostatnio nie ma dnia bez prochów. Ból wije się od szyi, zakręca pod łopatką, potem prosto aż do mety - kręgosłupa lędźwiowego. Gdy nie może wyhamować zahacza jeszcze o biodro. Na środkach przeciwbólowych chodzę, siedzę, stoję. Bez nich mogę tylko leżeć w bezruchu na prawym boku, wtedy nawet oddychanie sprawia ból.
Znowu boję się, co będzie dalej....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz