02 marca 2013

Od

jakiegoś czasu na pytanie "co słychać" odpowiadam "boli", ewentualnie "nie boli" w zależności od tego, jaki akurat dzień zafundował mi mój słup. I mam już dość tego, że wszystko kręci się wokół tego nieszczęsnego słupa, że wszystko zależy od niego - spacer, sprzątanie, spanie. Jakby nie było mnie tylko mój kręgosłup. Próbuję się nie poddawać, z opanowaniem opowiadam o możliwej operacji, plusach, minusach zabiegu. Chyba nawet większość wierzy w to opanowanie. Jestem przecież taka dzielna...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz