08 kwietnia 2013

Brakuje

mi pomidorów, pachnących, cudnie czerwonych. I malin, tak, słodkich, rozpływających się w ustach. I jeszcze zieloniutkiego, świeżego ogórka. I rzodkiewki. I truskawek.
Tak już tęsknię za wiosną i latem na talerzu.

Gdy byłam mała mój dziadek miał działkę, a na tej działce małą szklarnię, a w niej rosły sobie pomidory. Gdy zamykam oczy jestem znowu małą dziewczynką, która niepewnie stąpa po ścieżce z desek biegnącej przez środek szklarni i biegnie do swojego krzaczka, nieporadnie zrywa pomidora i z ogromnym przejęciem wdycha jego zapach. A dziadek uśmiecha się i woła "Aśku, pod płotem zostawiłem Ci jeszcze poziomki". Nikt nigdy więcej mnie tak nie nazywał, a poziomki nigdy nie były tak pyszne jak wtedy.

1 komentarz:

  1. Poziomki... Mój Ojciec zdobył gdzieś białe - takie słodkie jak niewiemco, zwłaszcza wygrzane na słońcu.

    OdpowiedzUsuń