18 maja 2013

Popołudnie

spędziłam leżąc sobie na kocyku i patrząc w niebo.
A gdy zamknęłam oczy, byłam nawet przez chwilę tak po prostu szczęśliwa. Przestałam myśleć, analizować, rozważać. Tak po prostu leżałam, a słońce otulało mnie ciepłym uściskiem.
Rozmawiałam, opowiadałam, słuchałam, milczałam, wzdychałam, pocieszałam, upominałam, marudziłam.
Wizja operacji skłania mnie do myślenia w stylu: "a jakby coś poszło nie tak to komuś będzie mnie brakowało??". An. skutecznie wybiła mi te myśli z głowy. Wszystko pójdzie "tak" i będę skakać jak młoda koza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz