24 lipca 2013

2:09

Środek nocy. Nie śpię. Znowu.
Nienawidzę bezsenności. Przypomina mi czasy, do których już nigdy nie chciałabym wrócić. Ta może i jest inna, ale efekt ten sam - nie śpię.  Przewracam się z boku na bok, ale sen nie przychodzi. Słucham relaksującej muzyki. Czytam. Zamykam oczy, uspokajam oddech. Zamiast snu rozpoczyna się gonitwa myśli. Próbuję je przepędzić, ale są silniejsze ode mnie, bardziej przebiegłe; skaczą z tematu na temat: praca, operacja, ból, blizny, spacer, książka, samotność, lody, dziecko, szkoła, budzik, basen operacja, włosy, słońce...
Mijają godziny a ja wciąż nie śpię. Rośnie irytacja, złość, żal. Bo tym razem się poddaję.
Tabletka jest malutka, różowa, nawet nie jest nasenna, nie uzależnia. Daje wyciszenie, spokój. Da mi sen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz