mi pracy. Ale nie pracowania;) Pracy jako miejsca. Tęsknię za psikusami, czytaniem horoskopu, ciętą ripostą, wysokim poziomem abstrakcji, wspólnymi obiadami, spacerem po big milka. Tęsknię za przerywnikami, które sprawiają, że dzień szybciej płynie. Lubię ludzi z którymi pracuję, a podobno to rzadkość. W czasie mojej nieobecności dużo się tam dzieje. Czy jak wrócę to się odnajdę w tej nowej rzeczywistości?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz