Rys. http://zycie-na-kreske.blogspot.com
Jakoś tak dopadły mnie egzystencjalne (zwane dalej
kurzymi) rozmyślania. Nawet trochę pochlipałam. Pozawracałam głowę moimi
kurzymi smutkami tym najcierpliwszym. Trochę pomogło, trochę przeszło, ale.... No właśnie, wciąż czai się gdzieś jakaś ala, która boli i gniecie i szczypie. A zbliżające się urodziny nie pomagają w przeganianiu ali.
very big hug :*
OdpowiedzUsuń