18 września 2013

Za

tydzień wracam do pracy. Myślałam, że się będę bardziej cieszyć. A prawda jest taka, że nie miałabym nic przeciwko siedzeniu 6 miesięcy na zwolnieniu i oszczędzaniu słupa. Nie nudzę się. Dlatego nie rozumiem mojego ojca, który narzeka na siedzenie w domu i regularnie co parę tygodni pyta "co ze mną dalej będzie? mam tak siedzieć w domu? wracam do pracy". Czasami już nie wytrzymuję i krzyczę "jak tak bardzo chcesz umrzeć to wróć sobie do tej pracy". Rok temu wystarczało mu, że przeżył. Teraz to już za mało. Teraz chce rzeczy niemożliwych i już nie mam siły powtarzać, ze może robić tyle innych rzeczy. Już nie mam pomysłów. Już nie wiem. Mam ochotę powiedzieć "daj mi spokój" i wrednie się z tym czuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz