30 listopada 2013

W

pracy na open space wcale najbardziej nie wkurza mnie tłum ludzi, który ma się cały czas wokół siebie. Można jakoś przywyknąć. Do szału doprowadza mnie temperatura w pomieszczeniu. Spędzam przy biurku 8h. Średnio przez 6h jest mi za ciepło. Moja wrażliwa na przegrzanie skóra czerwienieje, swędzi, boli mnie głowa i jestem rozdrażniona. I nie mogę zrozumieć, dlaczego zawsze ważniejsze jest to, że komuś jest zimno, a nie że mi jest za gorąco. Grzanie jest włączane bez pytania, o przewietrzenie zawsze trzeba prosić, a i tak bardzo często pada odpowiedź, że "nie można". Latem jest ciężko, ale zimą wcale nie jest łatwiej. Jestem w mniejszości, ale to nie oznacza, że mam się przez większość dnia męczyć! W końcu chcę tylko temperatury pokojowej, a nie panującej na Karaibach. Czy to jest naprawdę tak dużo??

2 komentarze:

  1. Jak im tak zimno to niech na saunę spadają. Mnie też takie coś wkurza cholernie, ale my nie mamy okien, więc wygląda to tak, że tylko co chwilę ktoś podchodzi do przełącznika klimatyzacji i coś tak kręci, wciska. I jest tak: wchodzisz na open space, gorąco jak w piekle, temperatura ustawiona na wiatraczek +20 i nie wiesz, czy jest tak gorąco, bo przed chwilą było na +25 heat, czy może się klimatyzacja zepsuła czy co jeszcze. Nie ważne, w związku że jest +20 i wiatraczek i jest gorąco to trzeba dać na +15 chłodzenie. Potem jest zaraz komuś zimno i zamiast się ubrać w cokolwiek (no nie wierzę, że jest tak zimno, żeby trzeba było rękawiczki ubierać) to zaraz znowu najlepiej na +25 aż w końcu ktoś inny stwierdzi w pewnym momencie (na podstawie potu lejącego się po czole), że tu strasznie gorąco. I zaczynamy od nowa. Tak jakby nie można było ustawić na +21 i indywidualne różnice niwelować ubraniami. Nie, nie można. Może koleżanki muszą mieć ciepło, żeby lepiej prezentować swoje wdzięki przed kolegami z IT? :P

    OdpowiedzUsuń
  2. A u mnie wręcz odwrotnie. W biurze 12 stopni (ogrzewane 4 komputerami), osiem godzin na tyłku, ręce zgrabiałe, gardło boli, kawa zimna... A i tak nie mam źle, bo za ścianą na hali produkcyjnej +4 stopnie...
    Czasami czuję, że przegapiłem moment, w którym powinienem był odlecieć na południe...

    OdpowiedzUsuń