26 grudnia 2013

Przyznaję,

że nie pamiętałam w tym roku o wszystkich. Myśli wciąż uciekają do słupa wprowadzając tym samym moją koncentrację w duży popłoch. Ale może czasami można pamiętać tylko o tych Najbliższych sercu.
Za to zupełnie nie rozumiem idei wysyłanie do wszystkich osób z listy kontaktowej tej samej bezosobowej wiadomości z wierszykiem o choince i karpiu. Jeśli już ktoś chce mi czegoś pożyczyć niech będzie to jedno proste zdanie, ale od siebie. Niech to będzie krótki telefon, kartka pocztowa czy elektroniczna nawet, ale niech to będzie coś osobistego. Nie chcę być jednym z wielu adresatów, którym w ostatniej chwili wysyła się rymowankę o sianku. A skąd wiem, że tak jest? Najprościej rozpoznać to po podpisie, taki oficjalny, żeby pasował i do cioci i do szefa.
Ja wiem, że życie pędzi, że czasu brak, że obowiązki, że dzieci, że praca, że... Ja wiem, ale czy właśnie święta nie są tą okazją, żeby się na chwilę zatrzymać?


1 komentarz:

  1. ja się pod tym wszystkimi trzema rękami podpisuję, nie odpowiadam na rymowane życzenia chyba że wiem, że ta osoba je sama napisała (jest potencjalnie jedna taka), nie wysyłam rymowanych życzeń, bo za każdym razem mnie mdli i zaczynam pisać o wiszących na choince mikołajach i innych.

    OdpowiedzUsuń