14 stycznia 2014

Jutro

wielki dzień - zdjęcie szwów i kontrola. Wszyscy czekają na spektakularną poprawę. A ja wszystkim psuję humory mówiąc, że boli. Bo boli. Przy kolejnym pytaniu "Ale już cię nie boli, prawda?" mogę stać się zbyt agresywna.
Drugie zdanie, które zaczyna mnie równie mocno irytować to "to się zgadamy i wpadnę". Jestem w domu 10 dni. Ile czasu potrzeba na "zgadanie się"? Przecież nikogo nie pobiję i nie obrażę się, gdy powie otwarcie, że nie ma siły/czasu, że mu się po prostu nie chce, bo jest zima i jest ponuro.
To ja się nudzę, to moje dni są wypełnione czekaniem na telefon, na rozmowę. Ale nie jestem głupia, wiem, że życie innych nie stanęło w miejscu...

1 komentarz:

  1. "To się jakoś tam zgadamy" znaczy mniej więcej tyle, że "nie mam [teraz] czasu [ i nie wiem, kiedy będę mieć]". I w tym przypadku można powiedzieć: Co się odwlecze, to uciecze.

    OdpowiedzUsuń