21 lutego 2014

Jak

miałam jedenaście lat kochałam się w Johnie Lennonie. Fakt, że wtedy już dawno nie żył jakoś specjalnie mi nie przeszkadzał. Miałam wszystkie kasety The Beatles, jak zaczarowana siedziałam w soboty przed telewizorem i niespokojnie czekałam na 5-10-15, bo tam Gosia Halber opowiadała o zespole i polowałam na malutkie książeczki z tekstami piosenek, których zupełnie nie rozumiałam;) Wszystko przez to, że w podstawówce miałam niemiecki a nie angielski. Ale bardzo chciałam wiedzieć, o czym śpiewają, więc pożyczałam od sąsiada kieszonkowy słowniczek i tłumaczyłam. Na szczęście pierwsze piosenki The Beatles nie były językowo zbyt skomplikowane;)
Dzisiaj wystarczy kilka sekund i już mamy teksty, tłumaczenia, klipy, życiorysy, wywiady. Bycie fanem jest takie proste. Ale z sentymentem myślę o tych godzinach spędzonych na tłumaczeniach i starannie zbieranych wycinkach z gazet. I jakoś nie potrafię pozbyć się kaset VHS z filmami The Beatles, chociaż już nie mam ich na czym odtworzyć. A dzisiaj śpiewam sobie pod nosem:

Love, love me do.
You know I love you,
I'll always be true,
So please, love me do.
Whoa, love me do.
Someone to love,
Somebody new.
Someone to love,
Someone like you.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz